poniedziałek, maja 20, 2019

Na dnie

To mogłoby być nawet śmieszne, gdyby nie było rzeczywiste: Kilka dni temu międzynarodowa ekspedycja Five Deep ustanowiła nowy rekord w najgłębszym nurkowaniu z człowiekiem na pokładzie podwodnej kapsuły. Rów Mariański, najgłębsze miejsce na naszej planecie. Początkowo była wielka ekscytacja, a okazało się, że to po prostu kolejne... dno. Tam zaś plastikowa siata. Ona pierwsza pobiła stary rekord, sorry guys! I właśnie w momencie, kiedy o tym przeczytałam, doceniłam ostatnią książkę Mai Lunde

Generalnie totalna nuda: koniec cywilizacji europejskiej w wersji banalnej - ani wojna, ani kolonializacja muzułmańska*, ani najazd obcej galaktyki. Po prostu szalenie niespektakularnie przestaje padać deszcz. I tak mijają tygodnie, miesiące i lata. Kto ma więcej wyobraźni, zostawia nasz piękny kontynent, zanim rozpocznie się masowa migracja, cała reszta szwenda sie po obozach czekając, nie wiadomo na co. Nuda i beznadzieja. I taki jest Błękit. Nie ma co czytać, naprawdę. To tak jak z podróżowaniem. Serio, nigdzie nie jedźcie, wasze śmieci i tak już tam są!






* To też już zresztą zostało napisane... przez największego cynika naszych czasów, który gardzi wszystkimi ludźmi, na czele ze sobą samym i być może dlatego jego książki są takie porażające. Patrz: Michel Houellebecq, czytaj: Uległość - o ile starczy Ci nerwów...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz